top of page

Nie składamy parasolek!

Zaktualizowano: 14 maj 2020


Fala protestów przeciwko zaostrzaniu ustawy aborcyjnej przeszła przez Polskę, ale także przez inne miasta Europy.



"Żądamy możliwości przerwania niechcianej ciąży do 12 tygodnia, dla wszystkich kobiet, w tym niepełnoletnich, refundowanej przez Rząd. Zbieramy 100 000 podpisów - nie poniżamy się błagając o niewprowadzenie w życie ustawy upokarzającej i zniewalającej- sięgamy po swoje prawa, jesteśmy obywatelkami Europy" pisały Katarzyna Wenta i Agata de Latour, publikując swoje zdjęcia, podczas protestu pod Radą Europy w Strasbourgu.





Pomimo epidemii kobiety się nie poddają i walczą przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji i karaniu za edukację seksualną. Warszawianki założyły maseczki i rękawiczki, wsiadły do samochodów i zablokowały centrum miasta. O 12.00 na Rondo Dmowskiego z czterech stron wjechały samochody z wymalowanymi czerwonymi błyskawicami i plakatami Strajku Kobiet na szybach.



fot. Dorota Łoboda



W Poznaniu protesty odbywały się przez 3 dni z rzędu! Organizowane przez Nowy Byt Feministyczny, a aktywnie wspierane przez nasze Pełnomocniczki.



fot. Wielkopolski Kongres Kobiet


W Słupsku, aktywistki oplakatowały miasto, natomiast we wtorek udały się na zakupy poświąteczne. Nie zapominajmy, że w tym wszystkim, słupskie działaczki razem z Danutą Wawrowską dalej szyją maseczki dla szpitali!



fot. Danuta Wawrowska


W Kielcach aktywistki wraz z naszą Pełnomocniczką Małgorzatą Marenin, również wyszły na ulicę!


fot. Małgorzata Marenin


W Szczecinie odbył się protest kolejkowy, zorganizowany przez Bognę Czałczyńską. W centrum miasta utworzyła się długa kolejka do marketu. Uczestniczki i uczestnicy trzymali plakaty, protestując w milczeniu. Feministkom towarzyszyły aktywistki i aktywiści prozwierzęcy, wspierając ich protest i mówiąc o innej ważnej kwestii, która również będzie tego dnia głosowana w sejmie - udział dzieci w polowaniach.




W Bytomiu i Gliwicach przed niektórymi sklepami w środę ustawiły się długie kolejki. Ludzie mieli ze sobą plakaty, transparenty, czarne parasolki i listę zakupów. 0 Gliwice, demonstracje,Bytom - Taka długa kolejka do tej Biedronki? - zdziwił się starszy mężczyzna, który przyszedł na zakupy do dyskontu przy ul. Witczaka w Bytomiu. Został przepuszczony przez stojące kobiety, a było ich około 40. Wszystkie ubrane na czarno, z czarnymi maskami na twarzach, wiele z nich, mimo słonecznej pogody, stało w milczeniu pod czarnymi parasolami. W kolejce, dwa metry od siebie Kobiety ustawiły się w kolejce wzdłuż ulicy. Plakaty pokazywały przechodniom i wystawiały w stronę przejeżdżających samochodów. Ustawione w odległości dwóch metrów. - Stoimy w kolejce do sklepu, przepisowo. Ale też nie składamy parasolek. Mamy maseczki na twarzy, ale to nie znaczy, że zamkną nam usta - mówiła stojąca w kolejce Joanna, jedna z organizatorek protestu "kolejkowego". Protest to odpowiedź na środowe posiedzenie Sejmu, podczas którego został odczytany projekt ustawy autorstwa Kai Godek, który zaostrza prawo aborcyjne. Kobiety protestują przeciwko tej decyzji w całej Polsce. - Walczymy o zdrowie i życie, ludzie tracą pracę, brakuje pomysłu co dalej, a PiS chce obradować nad ustawą, która już raz podzieliła tysiące Polek. Nie możemy wyjść tłumnie na ulicę, ale możemy protestować na różne sposoby - mówi Aleksandra, która skrzyknęła kobiety z Bytomia. Porozumiały się przez Facebooka. Zaprosiły swoje znajome. Zajęło im to niecałą dobę. - Jak można w czasie epidemii zajmować się tematem aborcji? - oburza się Joanna. Jej zdaniem ktoś na siłę szuka tematów zastępczych. Chce coś ukryć, uciszyć niezadowolonych, a może sprowokować. - Nie damy się. Chociaż nie możemy się gromadzić, ale to nie znaczy, że nie możemy demonstrować naszego sprzeciwu - podkreśla Joanna. Osoby, które przyszły w środowe popołudnie na zakupy, nie szczędziły protestującym słów poparcia. Policja: wiemy, że nie chodzi o zakupy - Jeśli ta ustawa przejdzie, to oznacza, że kobiety będą zmuszone urodzić, wiedząc, że chwilę po porodzie dziecko umrze w cierpieniach lub będzie nieuleczalnie chore, upośledzone. Pod znakiem zapytanie stanie dostępność do badań prenatalnych, a każde poronienie, które jest traumą samą w sobie, będzie wnikliwie sprawdzane, a kobiety będą za nie karane. Projekt zakłada wprowadzenie kar za edukację seksualną dzieci - mówią organizatorki protestu kolejkowego. W trakcie protestu na miejsce przyjechali policjanci z komisariatu w Bytomiu. - Co panie robią? Przecież wiemy, że nie stoicie w kolejce. Czy chcecie mieć problemy? Ja nie chcę wam ich robić, ale wszyscy wiemy, że to nie chodzi o zakupy. Będziemy musieli panie spisać - mówił jeden z policjantów, który początkowo poprosił kobiety o rozejście się. Kobiety zaprotestowały. - Przecież mamy torby na zakupy, stoimy zwyczajnie w kolejce, zachowując przepisowe odległości? O co chodzi? - zaprotestowała kolejka. W końcu policjanci odjechali. "Skoro kolejka do sklepu, to kolejka do sklepu" - skwitował jeden z nich. - Mam córkę, która chciała przyjść ze mną dziś na protest, ale jest w klasie maturalnej. Nie chcę, aby jakby coś, miała problemy. Została w domu. Ja więc przyszłam dziś reprezentować nasz "dom kobiet". Na wszelki wypadek zabrałam ze sobą listę zakupów, gdyby policja chciała mi wlepić mandat - mówiła pani Agata z Bytomia. O akcji dowiedziała się od koleżanki. Protesty kolejkowe w Gliwicach Podobne protesty odbyły się w Gliwicach. Jedna do Biedronki na rondzie pomiędzy ulicami Siemińskiego-Daszyńskiego oraz Kozielską, a druga do Lidla obok Radiostacji. Łącznie stało w nich około 80 osób. Nie tylko kobiety przyszły protestować. - Skrzyknęłyśmy się w poniedziałek na prywatnej grupie na Facebooku. Nie spodziewałam się takiego odzewu gdy zakładałam grupę, trochę się bałam, ale wyszło świetnie - mówi Małgorzata Tkacz-Janik, organizatorka protestu kolejkowego w Gliwicach. - Było bardzo spokojnie, można powiedzieć, że policja pilnowała, aby się nam nic nie stało. Przejeżdżali po prostu i obserwowali - dodaje


W całej Polsce odbyło się wiele mniejszych protestów. Wiele kobiet wieszało plakaty w oknach domów i samochodów, znajdując przeróżne sposoby na wyrażenie swojego sprzeciwu.


fot. Alicja Magdalena Molenda (Berlin)


fot. Monia Twarogal / Gorzów Wielkopolski




Nie składamy parasolek!

 
 
 

Comments


bottom of page