Czy koronawirus pomoże ocalić świat?
- Kongres Kobiet
- 22 mar 2020
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 23 mar 2020

W tym trudnym dla całej ludzkości czasie globalnej pandemii koronawirusa, nasuwa się refleksja co taki ogólnoświatowy szok zmieni w naszym świecie. Bo że zmieni to pewne.
Globalizacja i wolny handel poddane ciężkiej próbie
Po pierwsze na pewno światowy kryzys zdrowotny i gospodarczy wstrząśnie globalną gospodarką, gdyż dostrzegliśmy wrażliwość globalnej specjalizacji, w której fabryki świata zostały przeniesione w dużym stopniu do jednego kraju, Chin. Zamknięcie granic i trudności transportu obnażyły wrażliwość zglobalizowanych łańcuchów dostaw i zbyt dużej specjalizacji. Po dekadach niezahamowanego rozwoju globalizacji i wolnego handlu nadszedł czas na krytyczną refleksję.
Więcej i taniej bez względu na koszt ekologiczny i społeczny?
Nawet Porozumienie Paryskie podpisane w 2015 roku przez praktycznie wszystkie kraje świata, pod wpływem alarmistycznych diagnoz naukowców wzywających do szybkiego i radykalnego zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, nie było w stanie przystopować globalizacji, wolnego nieograniczonego handlu i rozwoju masowej globalnej turystyki. System, w którym ciągły wzrost produkcji i konsumpcji oraz konkurencja cenowa decydują o tym co jest produkowane gdzie, co jest przewożone skąd i dokąd, bez względu na koszt ekologiczny i klimatyczny, ale też koszt społeczny dla niektórych grup i społeczności, po raz pierwszy pokazał swoje wielkie słabości.
I tym razem nie dotyczy to tylko ofiar grabieży ziemi pod uprawy soi i palm olejowych czy pod
kopalnie uranu i innych kopalin, czy też ofiar wielkich oprysków pestycydami czy zatrutych rzek w
krajach produkcji tekstyliów. Tym razem również ci, którzy bogacili się dzięki eksploatacji środowiska i społeczności lokalnych na innych kontynentach, albo po prostu mogli dzięki temu zarabiać na życie czy konsumować – wszyscy zostaliśmy „przywołani do porządku”.
Koronawirus skuteczniejszy niż Porozumienie Paryskie
To co było niemożliwe na drodze dwóch dekad światowych negocjacji - mimo apeli naukowców,
masowych marszy klimatycznych na całym świecie, medialnego sukcesu działalności Grety Thunberg i strajków klimatycznych młodzieży - jeden wirus załatwi w kilka miesięcy. Fabryki stanęły, samoloty i statki się mocno przerzedziły, zaczyna brakować części zamiennych do urządzeń montowanych lokalnie, zresztą konsumenci pozamykani w domach wstrzymują się z zakupami, bo nawet zakupy online mogą nieprędko dotrzeć do zamawiającego. Kto wie, może w 2020 roku po raz pierwszy od dekad światowe emisje gazów cieplarnianych wreszcie spadną, mimo możliwego wzrostu zużycia energii elektrycznej przez systemy informatyczne? Przekonamy się o tym za parę miesięcy.
Kubeł zimnej wody dla pogoni za konsumpcyjnym szczęściem
Może zwolnienie tempa, więcej czasu spędzanego razem w rodzinach, mniejsza pogoń za
produkowaniem i konsumowaniem więcej i szybciej, spodobają się ludziom? Może część z nich
odkryje, że mogliby żyć inaczej i wcale nie być mniej szczęśliwi? Może konieczność współpracy i
solidarności w czasie pandemii utrwali w ludziach rozbudzone przez WOŚP potrzeby społecznej
bliskości z innymi? Nie jest wykluczone, że koronawirus podziała jak kubeł zimnej wody na obywateli świata rozpędzonego w szaleństwie niszczenia przyrody i zdrowia ludzkich i pozaludzkich istot w imię narzuconego przez klasycznych ekonomistów koniecznego stałego wzrostu. Może wreszcie przebiją się nawoływania do spowolnienia i podporządkowania ekonomii ograniczeniom ekologicznym w trosce o los przyszłych pokoleń? Koronawirus może rozbudzić zapotrzebowanie na ekologię polityczną, przyspieszając polityczną „zieloną falę”.
Bezwarunkowy dochód podstawowy na czasy chaosu
Jednocześnie system oparty na wolnej konkurencji, gdzie wygrywa ten, kto najbardziej uelastyczni swoją działalność, ograniczając koszty stałe i opierając działalność na „śmieciówkach”, pokazał swoją drugą stronę medalu. W Polsce nawet 2,5 miliona ludzi może znaleźć się w sytuacji zagrożenia bytu na tygodnie a może i miesiące. Nie wiadomo jakie to będzie miało skutki systemowe. W tych warunkach na pewno rozwinie się refleksja o różnych formach bezwarunkowego dochodu podstawowego, może na poziomie europejskim. W końcu, poza osobami zamożnymi o dużych oszczędnościach, tylko emeryci i budżetówka czują się bezpiecznie w warunkach ogólnego chaosu. A przecież katastrofa klimatyczna, wyczerpywanie zasobów nieodnawialnych, wymieranie gatunków i zatruwanie powietrza, wody i gleb, jeżeli nie zostaną powtrzymane, będą coraz częściej prowadzić do sytuacji chaosu: susz, powodzi, plag zagrażających zbiorom i zdrowiu, migracji, konfliktów społecznych a może i zbrojnych.
Koronawirus zmusza nas do uruchomienia wyobraźni i wszechstronnego przemyślenia naszego systemu. To pozytywny efekt tej tragicznej zbiorowej lekcji.
Autorka: Ewa Sufin-Jacquemart
Fundacja Strefa Zieleni/Partia Zieloni, koordynatorka Centrum Zielonego Kongresu Kobiet
Kommentare